Rodzinne Ferie Narciarskie z Bullerbyn

Dodano: 10 kwietnia, 2013r.

Informacje o projektach zimowych 2014 zaprezentujemy w październiku 2013 r. Tymczasem przypominamy co działo się podczas zimowych ferii 2013 r.


Z pamiętnika Cioci Mani: „To mój ulubiony projekt. Kiedy kilka tygodni temu jeżdżąc po Beskidzie Żywieckim dotarłam w końcu do Pani Krystyny poczułam się cudownie. „Tak, to tu jest nasze zimowe miejsce” – pomyślałam patrząc na zadrzewione podwórko i domy, które ożywają wspomnieniem spotkań w śmiechu, błogiego odpoczynku po nartach i burzliwych dysput. To tak miłe, jak leżenie na hamaku w naszym bullerbynowym lasku. Wioski Bullerbyn kocham miłością matczyną, ale to z Korbielowa czerpię najwięcej energii dla siebie. Lubię się ścigać z Olkiem i Cysią po stoku, lubię czuć zakwasy w mięśniach na orczykach, och! nie lubię mrozu na wyciągu krzesełkowym! ale za to ubóstwiam patrzeć na unoszącą się parę znad gorącej czekolady. Uwielbiam nasze rozmowy, zabawy dzieciaków i to, jak nam dobrze z tym, że możemy wszystko i nie musimy nic, a mimo to każdemu z nas się chce – troszczyć. Bardzo, bardzo się cieszę na te dwa tygodnie zimy z Julkiem, dzieciakami i przyjaciółmi.

Co nowego w tym roku? Ferie rodzinne organizujemy już piąty raz!! Tym razem będą to dwa turnusy! Były już z nami orkiestry i bębny – baaardzo energetyczne działania. W tym roku się wyciszamy, spowalniamy, odpoczywamy. Zaprosiliśmy do nas Kingę Kulon z jej Drugim Szyciem. W ruch pójdą igły, nici, szydełka. Skrzynki szmatek i koszyki motków wełny, ostre nożyczki i skarpetki przerobione na … no właśnie na co? Kinga wieczorami będzie urzędowała w izbie kominkowej i zaprosi do siebie wszystkich złaknionych robótek ręcznych.

Będzie też wyproszony przez dzieciaki snowboard! Organizujemy grupę snowboardową z instruktorem i z bullerbynowym wychowawca na desce.

Czego sobie nie odpuścimy za żadne skarby świata? Wieczorowego Klubu Rodzica z psycholożką i trenerką w jednej osobie – Agnieszką Stoń. Tych co znają Agę nie trzeba namawiać,  tym co jej nie znają i poznać nie zechcą bo nie wiedzą ile tracą, zostaje alternatywa w postaci np błogieeego wylegiwania się z książką. To też ogromnie miłe zajęcie na wieczór, bo nie sądzę, żeby dzieciaki zrezygnowały ze swoich Wieczorowych Klubów Piżamowych. Nie będzie im łatwo wybrać pomiędzy szyciem, wieczorynkowaniem i zabawami.